Nie we wszystkich sytuacjach od razu posiada się gotowe rozwiązanie na problem. Bardzo często studenci pierwszego roku nie są ze zaznajomieni jeszcze ze wszystkimi rozwiązaniami oraz zasadami panującymi na uczelni. Często i nie wiedzą, co zrobić w sytuacji kiedy zachorują, a profesor wymaga obecności na zajęciach. Przeczytaj do końca, aby dowiedzieć się, jak ugryźć temat choroby oraz nieobecności na ćwiczeniach czy wykładach.
Oczywiście. Lekarz pierwszego kontaktu jest idealnym specjalistą, z którym można porozmawiać o chorobach takich jak np. grypa czy angina.
Podczas wizyty w gabinecie specjalisty, on przeprowadzi ze studentem dokładny wywiad medyczny oraz uwzględnij wszystkie objawy i dolegliwości. Zdecyduje on czy zachodzi zasadność, aby przyjmować antybiotyk lub inne lek na receptę. Jeśli zakomunikuje się mu, że jest się studentami i potrzeba zaświadczenia na uczelnię, które potwierdzi chorobę — lekarz bez większego problemu wystawi je jeżeli uzna to za słuszne.
Coraz częściej możemy umówić się do lekarza również na teleporadę, którą odbędziemy bez wychodzenia z domu. To rozwiązanie jeszcze tylko bardziej usprawni proces uzyskiwania potrzebnego zwolnienia.
Jak najbardziej tak. Bardzo często zdarzają się takie sytuacje, że studenci kierunków dziennych nie są zatrudnieni i nie podejmują pracy zarobkowej. W tej sytuacji wystawia im się zaświadczenie z podpisem oraz pieczęcią lekarza. Wygląda ono trochę inaczej niż tradycyjne L4 pracownika, jednak jest prawowitym dokumentem, który potwierdza i usprawiedliwia nieobecność studenta na zajęciach na uczelni podczas choroby.
Podczas studiowania warto znać wszystkie swoje prawa i obowiązki. Obecność na zajęciach jest bardzo ważna i kluczowa, aby zrozumieć materiał — jednak choroba jest czynnikiem, którego niestety nie można sobie zaplanować. Pamiętaj, że podczas niej warto zgłosić się do lekarza pierwszego kontaktu po zwolnienie, które usprawiedliwi nieobecność na zajęciach.